czwartek, 22 maja 2014

Jesteście boscy.

OMG!!!
Kocham Was mam już 200 wyświetleń i parę komentarzy ♥

Podoba się wam blog wg?
Czy spodziewaliście się tak okrutnego Rona ?
A może on jest chory psychicznie lub pod działaniem Avady?
Jak myślicie ?
Piszcie może uda się wam zgadnąć :)

Hermiona Malfoy

Rozdział 4



Zasady proste w życiu mam,

Nie rób drugiemu

Czego ty nie chcesz sam.



Pansy się mego postarała nad Salą.
 Była po prosty boska. Smoku przyniósł chyba hektolitry ognistej i kilka innych trunków, a Blaise muze. Dziś na szczęście była sobota więc nie było trzeba iść na lekcje. Gdzieś o 10 dziewczyny się obudziły i zobaczyły mnóstwo prezentów obok łóżka. Miona wtedy sobie przypomniała, iż dzisiaj ma urodzinki. Ruda szybko złożyła jej życzenia i zaczęły odpakowywać prezenty (pamiętajmy, że chłopaki i Ruda z Pans poinformowali wczoraj, że prezenty mają podac rano przez skrzaty). Dostała wiele różnych książek i słodyczy. Od Rudej dostała meega zestaw kosmetyków od Blaisa ciemno zielony strój do kąpieli z napisem „Tylko Smok może widzieć te cudeńka”od Pans i Harrego zestaw niekończących się słodyczy. A od Draco piękną bransoletkę.
Widać, że musiała być bardzo droga bo Ginny rozpoznała cyrkonie i srebro czarodziejskie.

- MIONKA widziałaś tę bransoletkę?- zapytała Ruda.
- Nom jest sliczna.
- Wiesz ile ona kosztowała?! Ostatnio jak byłam u jubilera widziałam ją. KOSZTOWAŁA AŻ 4000 galeonów.
- ILE ? On chyba zwariował.
- Musisz wiele dla niego znaczyć.
- Tak sądzisz?
- No jasne jaki normalny facet daje dziewczynie prezent za ok. 4000 galeonów?
- No nie wiem. Dobra nie myśl tyle tylko się ubieraj, to może zdążymy na obiad do WS, bo śniadanie było dobre kilka godzin temu a ja chce JEŚC.
Szybciutko się ubrałyśmy.

Ja. 






Ginny 
 
Wyrobiłyśmy się na 15.30. Gdy weszłyśmy do WS wszyscy gadali o czymś baardzo podnieceni. Do nas szybko podeszli chłopaki i Pans. Dziś widziałam, że jemy przy stole węża.
- Z jakiej okazji jemy u was?- zapytałam.
- A tak jakoś. Właśnie zapomniałbym. Dziewczyny macie się wystroić zebyście wyglądały meega, zajebiście seksownie i przyszły pos PŻ o 18.00.-powiedział Dracze do nas.
- Ale po co niby. ???- zapytałam.
- Żebyś się pytala. Po prostu macie wyglądać jak boginie i nic więcej a teraz sio mi stąd.
Szybko zjadłyśmy i poszłyśmy się szykować. Najpierw każda z nas wzięła kąpiel, a następie zaczełyśmy wybierać kreacje i makijarz. Z sukienkami wyglądałyśmy tak:

Ja:
 
Ginny:
 
Pansy.

Zrobiłyśmy się na bóstwo. Szybko szłyśmy na 7 piętro bo byłyśmy już spóźnione. Gdy weszłyśmy Zobaczyłyśmy piękną salę i dużo gości. Jak weszłyśmy to wszyscy zaczęli śpiewać „Sto Lat”. Byłam pod wrażeniem.
-I jak się sala podoba?- Zapytała Pansy.
- Jest boska. Wiecie może kto to zorganizował?
- No jasne ja i chłopaki. Oczywiście nie chwaląc się ja zaprojektowałam tą cudną salę.- uśmiechęła się do mnie i poprowadził do stolików.
- TY O TYM WIEDZIAŁAŚ I NIC NAM NIE POWIEDZIAŁAŚ JAK MOGŁAŚ ?- zapytałam z podniesionym głosem, ale w oczach tańczyły mi iskierki radości.
-Nie było by wtedy niespodzianki.
Impreza trwała w najlepsze wszyscy się nieziemsko bawili. Po dwóch godzinach, każdy był już podpity. Nagle do mnie podszedł Ron. Chciałam jakoś uciec ale nie mogłam. Akurat Draco tańczył z Rudą Blaise z Pansy, a Harry z Luną. Nie miałam wyboru.
- Może zatańczymy.- spytał się całkiem trzeźwo.
-No niee wieem.- zaczełam się zastanawiać.
- Proooszę tylko jeden taniec.
- Dobrze, ale tylko jeden.- zgodziłam się.
Zaczęliśmy tańczyć podejrzanie oddalaliśmy się od środka. Taniec był z obrotami, a że Ron był pijany to na to to zwaliłam. Nagle zaciągną mnie do łazienki i zaczął się szalenie smiać. Przeraziłam się nie na żarty.
- Ha ha ha ha. Jak ci było z tym pieprzonym śmierciożercą ?! Dobry jest w łóżku ?- zaczął wrzeszczeć i podchodzić do mnie. Podszedł i powoli mnie rozbierał. Bałam się a jeszcze nie miałam ze sobą różdżki modliłam się, aby ktoś zauważył moją nieobecność. Gdy już zabierał się za stanik, bardzo mnie obacywał, bałam się go. Brzydziłam, ale na szczęście ktoś wszedł.
- RAATUNKU POMOCY.- krzyczałam ostatkiem sił. Gdy zobaczyłam w drzwiach od kabiny blond czuprynę wiedziałam, że jestem uratowana. Zaraz po tym zemdlałam, gdyż Ron uderzył mnie z całej siły w twarz. Czułam jego łapska na swojej skórze. Palło mnie tam gdzie dotykał. A dotykał każde miejsce nawet piersi i moją kobiecość. Po tem była nicość

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak się wam podoba ?!
Spodziewaliście się takiego Rona ?
Komentujcie bardzo ładnie proszę J
Hermiona Malfoy